Cieszę się, że transport publiczny i bezpieczeństwo ruchu drogowego to jedna ze sztandarowych propozycji obecnego rządu. Moja rola jako posła opozycji polega jednak na obserwowaniu działań rządu, punktowaniu ich i sprawdzaniu, na ile to deklaracje PR-owe, a na ile rzeczywiście wprowadzane w życie.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Tego typu zmiana jest niezgodna z Konstytucją, niezgodna z regulaminem Sejmu i ma na celu odwrócić uwagę opinii publicznej od tego, że tarcza antykryzysowa jest dziurawa, że PiS podzielił pracowników, pracodawców, przedsiębiorców i zamiast realnej pomocy kolejny raz mamy do czynienia z wielkim zabiegiem pijarowskim.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Mam wrażenie, że w każdym kraju dobrze zarządzanym jest coś takiego, jak centrum zarządzania kryzysowego. W naszym kraju takie centrum nie istnieje, a jeśli istnieje, to tylko do PR-u. Że mamy regularne konferencje prasowe, na których się pokazuje zmartwiony premier i z workami pod oczami minister zdrowia. To jest za mało. To może było wystarczające do wygrania wyborów, ale to jest za mało, żeby uratować gospodarkę.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Ostatnie dni to nie tylko nadaktywność chińskiej dyplomacji czy zatrudnionych przez Chińczyków agencji public relations oraz zwykłych trolli. PR-owskie komunikaty są masowo powielane przez media w Polsce i przyjmowane bez zająknięcia nawet przez prawicową część opinii publicznej.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Tarcza antykryzysowa to jest w ogóle pojęcie pijarowskie. Tam nawet logo zostało wdrożone i wymyślone do całego tego założenia. Ale to są kierunki, my nie usłyszeliśmy jeszcze konkretów.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Dostaliśmy wsparcie z UE. Z 37 mld euro, które Unia przeznaczyła na walkę z koronawirusem, Polska otrzyma aż 7,5 mld. Powinniśmy je przeznaczyć m.in. na postulowane przez nas fundusze. Na pewno nie stać nas w tym momencie na PR-owe eksperymenty w pod hasłem „budżet bez deficytu”.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Te wszystkie oficjalne i zakulisowe konsultacje i narady, zafrasowana mina na konferencjach prasowych, gdy był pytany o to, co ostatecznie postanowi, a nawet spotkanie w siedzibie BBN z Kaczyńskim, to była starannie wyreżyserowana i udramatyzowana gra pijarowska, mająca udowodnić, że Duda jest całkowicie samodzielny i niezależny i że nawet prezes nie ma na niego żadnego wpływu.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Trzeba sobie powiedzieć, że w tym radzeniu sobie Chin z wirusem, jest dużo PR-u. Zacznijmy od tego, że Chińczycy przez pierwszy miesiąc (…), skupiali się na walce z tymi lekarzami i nie tylko lekarzami, którzy informowali, że coś się dzieje, że to jest nowy wirus, że to grozi epidemią, a nawet pandemią. Oni ich po prostu uciszali.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Przesypywanie pieniędzy z tej jednej kupki, czyli budżet centralny a finanse publiczne, nie powoduje, że całość tych finansów publicznych się równoważy. Oczywiście można to pijarowsko opowiadać, że to jest jakaś niesamowita historia, bo po raz pierwszy mamy nadwyżkę, ale zaraz całość finansów publicznych jest na gigantycznym minusie i dokładanie kolejnych trzech miliardów, kolejnych dziesięciu na telewizję, powoduje, że ta dziura, czy chcemy, czy nie chcemy, robi się coraz większa.
TO NIE JEST PR, TO JEST…
Rząd świetnie wie, że opozycja wykorzysta sprawę wirusa w kampanii. Co więcej, wie, że gdyby był na jej miejscu, zrobiłby dokładnie to samo. Wie, że przez ponad cztery lata traktował opozycję tak, że dzisiaj żadna poważna współpraca nie jest możliwa – a wcześniej sam był tak traktowany przez wtedy rządzących. Dlatego każdy podobny apel ze strony władzy należy dzisiaj odczytywać po prostu jako piarowy zabieg: popatrzcie, my tu chcemy propaństwowo, ponad podziałami, ale oni nie chcą. Jak ta współpraca miałaby w praktyce wyglądać – trudno powiedzieć. PiS nigdy przecież nie przyjmuje niczyich sugestii, poprawek czy uwag.
TO NIE JEST PR, TO JEST…